Autorytety, czyli osoby posiadające wiedzę, uznanie otoczenia, szczególne zasługi, czy wybitne umiejętności były wpisane w historię ludzkości od zarania dziejów. Kto okazywał im brak szacunku, narażał się na krytykę i ostracyzm, aż nadszedł XXI wiek, a wraz z nim erozja autorytetów. Szeroko pojęta technologia, a między innymi media społecznościowe sprawiły, iż każdy autorytet można zdeprecjonować, fałszywie zniekształcić i co najgorsze stworzyć absurdalne bzdury, które noszą nazwę faktów medialnych. Fikcja, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, ale niestety funkcjonuje w przestrzeni publicznej. To jest współczesny świat, który wszystkich myślących ludzi, mniej lub bardziej uwiera, bo brakuje nam autorytetów, mentorów, czy przewodników na których możemy się oprzeć, którzy mogą nas inspirować, pomagać przecierać szlaki już kiedyś wcześniej odkryte. A więc szukajmy takich ludzi, a zarazem sami stańmy się mentorami, jeżeli w różnych aspektach życia, biznesu, sportu, czy relacji międzyludzkich możemy kogoś zainspirować i stać się przewodnikiem w zawiłych meandrach codziennej rzeczywistości.
Czym więc jest mentoring? Jest procesem rozwoju innych osób pozwalającym na odkrywanie i wzmacnianie wielu obszarów naszego życia, dzięki zwiększaniu samoświadomości oraz głębokiej refleksji. Jest to możliwe dzięki współpracy i wspólnym działaniu z mentorem, który posiada dużo większe doświadczenie w danej dziedzinie, a którego darzymy zaufaniem, niezbędnym w tym procesie. Zaufanie stanowi fundament i bez tego nie ma sensu ani zaczynać mentoringu ani go kontynuować. Osobiście brałem wiele razy udział w takich procesach – zarówno jako mentor, jak i osoba z którą mentor pracował. Zawsze zaczynaliśmy od zbudowania wzajemnego zaufania, ponieważ bez tego osoba prowadzona przez mentora nie otworzy się w pełni. Byłem mentorem osób zarówno z Polski, krajów Europy Środkowej, jak i Zachodniej i nie ma znaczenia kontekst kulturowy, czy pochodzenie. Zbudowanie zaufania było fundamentalne i powodowało, że osoby z którymi pracowałem dotykały czasem bardzo delikatnych kwestii, często pozazawodowych, mających bardzo ważne znaczenie. Gdyby nie nasza wspólna podróż do tych – czasem ukrytych obszarów życia – proces byłby niepełny i nie zakończyłby się powodzeniem.
Jeżeli czujemy się wspólnie komfortowo i wzajemne zaufanie zostało wstępnie zbudowane, powinniśmy wyznaczyć cele, które chcemy zrealizować dzięki mentoringowi. Nie musimy na wszystko od razu mieć gotowych odpowiedzi i raczej nigdy to nie ma miejsca. Poprzez rozmowy i wspólne kreatywne debaty dochodzimy do tych obszarów nad którymi chcemy razem pracować. Określenie celów jest bardzo ważne, ponieważ kierunkuje nam cały proces, a istotne jest, aby całość była spójna już przed rozpoczęciem najciekawszej części, czyli pracą nad rozwojem wyznaczonych wcześniej obszarów. W tym momencie jesteśmy już poza strefą komfortu i od tego miejsca zaczyna się najciekawsza emocjonalna przygoda. Wspólnie z mentorem przyglądamy się wielu sytuacjom, które bez ingerencji innej osoby, pozostałyby ukryte w nas. Gdy pracowałem z moimi mentorami, dzięki bardzo twórczym rozmowom aktywowali proces, który nazywam „wydobywaniem ukrytych stanów i myśli”. To było gdzieś głęboko we mnie, ale dopiero wspólna interakcja z bardziej doświadczoną osobą sprawiała, że byłem w stanie dotrzeć do tych obszarów moich emocji, myśli, czy przekonań, a przede wszystkim uświadomić sobie, że one są. To jest najpiękniejszy dar mentoringu, bo mentor jest kimś w rodzaju akuszera myśli, emocji, czy pomysłów, a nie osobą, która ma na wszystko odpowiedź. Nawet gdyby miała to nie jest jej zadaniem odpowiadać na wszystkie pytanie, a raczej skłonić nas do refleksji i wytężonej pracy z samym sobą. Z pewnością szeroka wiedza mentora i doświadczenia z przeszłości będą źródłem inspiracji, które pozwolą nam znaleźć odpowiedzi na nasze wątpliwości.
W mentoringu warto pamiętać o zasadzie 10/60/90. Kiedy mówimy innej osobie jak coś konkretnie wykonać, zapamięta z tego 10%. Jeżeli pokażemy jako to zrobić to efekt będzie dużo lepszy, ponieważ w jego pamięci zostanie 60% tego, co zademonstrowaliśmy. Jeśli jednak zrobimy coś wspólnie razem to zapamięta 90% informacji. W mentoringu chodzi właśnie o działanie i zrozumienie. Stymulowanie i pokazywanie drogi dojścia do celu, a nie pokonanie tej drogi za kogoś. Właściwy proces mentoringu pomoże w dostrzeganiu całego obrazu danej sytuacji, a to ma bardzo pozytywny wpływ ma rozwój osób, które uczestniczą w tym procesie. Dzięki skutecznemu działaniu mentora uczeń (w języku angielskim mentee) krok po kroku zdobywa wiedzę i status eksperta. Ale nie tylko o samą wiedzę specjalistyczną tutaj chodzi. Często są to aspekty, o których wciąż mało się mówi i nie przykłada do nich wystarczającej wagi w relacjach z ludźmi. Mam na myśli całe spektrum umiejętności wchodzących w skład inteligencji emocjonalnej, łagodzenia sporów, czy funkcjonowaniu w skomplikowanych macierzowych strukturach różnych organizacji. Prawdziwych mentorów nie jest zbyt wielu, dlatego życzę, aby przynajmniej choć raz w życiu każdy napotkał taką fascynującą osobę na swojej drodze. Droga przebyta z autorytetem jest z pewnością bogatsza, bardziej wielowymiarowa, a przede wszystkim bardziej świadoma.