Kierując różnymi zespołami ludzi, czy to w pracy, czy w ramach innych obszarów naszego życia staramy się dobrać i stworzyć optymalną drużynę. Dbamy o motywację, dobrą atmosferę, staramy się zapewnić rozwój podległych nam współpracowników, czy partnerów. Musimy jednak pamiętać, że im większe mamy zespoły tym większe jest ryzyko współpracy z osobami toksycznymi, mającymi destruktywny wpływ na całość naszych działań. Stanowią także poważne zagrożenie dla przyszłych sukcesów. Tego typu osoby – niejednokrotnie bardzo utalentowane w ramach swoich specjalistycznych zawodowych kompetencji – zarażają swoimi negatywnym nastawieniem pozostałych członków zespołu. Nie chcą brać udziału we współpracy i często zakulisowo prowadzą swego rodzaju „sączenie jadu”. Należy jednak pamiętać, że w oficjalnej postawie prezentują pozytywną twarz za którą schowany jest fałsz i negatywne nastawienie. Może to także dotyczyć nieakceptowania przywódczych ról kierownika, lidera, czy prezesa. Osobiście uważam, że bez względu na to jak taka toksyczna osoba byłaby utalentowana, należy ją usunąć z zespołu. Im dłużej to trwa tym gorzej dla pozostałych osób i ich lidera. Miałem okazje obserwować menedżerów, którzy pracowali w moich zespołach i kierowali swoim działami, niestety za długo czekając z taką ostateczną decyzją. Wszyscy z perspektywy czasu żałowali, że nie zwolnili wcześniej tych toksycznych osób. Po pierwszej stracili sporo czasu na łagodzenie konfliktów w zespole, właściwe formowanie postaw, które osoba toksyczna niszczyła, czy wreszcie byli zmuszeni do bardziej intensywnej pracy nad budowaniem u pozostałych członków zespołu przekonania o konieczności respektowania ustalonych reguł działania.
Nikt nie wychodzi zwycięsko ze współpracy z osobami toksycznymi i podobnie jest w każdym aspekcie naszego życia poza pracą. Trudność i wyzwanie związane z osobami toksycznymi polega na tym, że w swojej destruktywnej postawie niszczą wszystko, co znajduje się w ich otoczeniu. Próby inwestowania w zmianę postawy, coaching, czy jakiekolwiek inne działania naprawcze niestety nie przynoszą żadnych efektów. Iluzorycznie widzimy, że takie osoby są podatne na konstruktywny feedback i współpracują podczas sesji coachingowych, ale niestety nic z tego nie wynika. Sam również miałem nieprzyjemność współpracować z takimi osobami i raz jeszcze chcę podkreślić – często są to bardzo utalentowane i obdarzone solidnymi kompetencjami zawodowymi ludzie. Mając do czynienia z takimi osobami niełatwo jest je zidentyfikować. Sygnały, które płyną z otoczenia początkowo bagatelizujemy, widząc bardzo zdolnego współpracownika. Chciałbym bardzo uczulić wszystkich liderów na takie sygnały i zachęcić do szybkiego działania. Pamiętajmy, że osoby toksyczne nie wyciągają w większości przypadków żadnych wniosków ze swoich zachowań i potencjalnych błędów. Zawsze winny jest ktoś inny – szef, organizacja, czy osoba z sąsiedniego działu.
Miałem okazję obserwować toksyczne osoby w różnych konfiguracjach zespołowych i chciałbym zwrócić uwagę na kilka cech, które jednoznacznie mogą wskazywać, że mamy kogoś takiego w zespole. Przyjrzyjmy się tym najbardziej destruktywnym:
- Często publicznie, w bardzo kąśliwy sposób odnosi się do innych ludzi, krytykując ich lub złośliwie puentując ich wypowiedzi.
- Manipuluje informacjami, a jeżeli ma swoich podwładnych – wydobywa z nich to, co najgorsze. Narzekanie, malkontenctwo, czy obwinianie innych. W bardziej ekstremalnych fazach takiego wpływu, podlegli pracownicy zaczynają być aroganccy i opryskliwi w stosunku do osób z innych działów.
- Atakuje ludzi, a nie ich poglądy, nie dostrzegając, że w wielu przypadkach Ci atakowani ludzie są bardzo pomocni i nie są wrogo nastawieni.
- Prowadzi zakulisowe gry. Oficjalnie sprzyja strategii firmy, działaniom operacyjnym i kierunkom rozwoju, niestety w kuluarach wszystko krytykuje i deprecjonuje. Liderom, kierownikom, czy prezesom nie mówi szczerze, co myśli, ale często krytykuje ich przy osobach trzecich.
Z takiego opisu wyłania nam się bardzo negatywny obraz, ale to jest odzwierciedlenie rzeczywistości. Takie osoby niszczą inicjatywę w zespole, krytykują pomysły innych, a w dłuższej pespektywie rujnują dobrą atmosferę w zespole. Ważne, aby reagować na to szybko. Działanie prewencyjne będzie o wiele łatwiejsze niż późniejsze naprawianie zniszczeń, które są widoczne, ale także tych, które najtrudniej zobaczyć, ponieważ dotyczącą innych na których toksyczna osoba miała zakulisowy wpływ.
2 Responses
Bardzo ciekawy artykuł. Mówi się , że samo życie pisze scenariusze w tym przypadku napisało również i artykuł.
Mam nieprzyjemność współpracować z osobą opisaną w artykule. Mogę powiedzieć, że jest to wypisz wymaluj Szef Produkcji w mojej firmie. Wszystkie opisane cechy pasują jak ulał. Nawet się zastanawiam czy to nie on jest opisywanym bohaterem.
Najgorsze, że jego bezpośredni przełożony nie widzi lub nie chce widzieć tego co się dzieje w zakładzie. Biorąc pod uwagę, że jest on w głównej mierze oczerniany i krytykowany za plecami. Wierzy we wszystkie wymówki jak i przerzucaną odpowiedzialność na inne osoby.
Uczciwie niestety nie można jednak takim osobom zarzucić braku inteligencji i umiejętności interpersonalnych. Wszystkie “gierki” są podchwytywane przez inne osoby, które czasami nieświadomie, naiwnie, lub z racji hierarchii służbowej w tym siedzą. Pracownicy są “szczuci” między sobą i na siebie, wszelkie polecenia np. brygadzistów są podważane. Na zasadzie “Nie rób tego, po co to robisz.” Każdy jest zły, niekompetentny, nic nie robi… a tylko jest jeden “dobry wujek”, który ciągnie ten wóz na plecach.
Nie wiem jaki to wszystko ma cel, czy to są ambicje, jakieś kompleksy, ukrywane problemy życia prywatnego, próba poprawienia swojego ego. Zazdrość o innych, nawet podwładnych jest wręcz chora, jak to się tak obserwuje z boku.
Czasami się zastanawiam o co w tym chodzi, czy on gra w naszej (zakład) drużynie, bo na pewno nie służy to dobru firmy.
Dziękuję za komentarz. Czy chce Pan się dalej z tym męczyć? Nie lepiej poszukać lepszego miejsca do pracy? Jeżeli próby sygnalizowania problemu nie dają efektów to może to trwać jeszcze wiele miesięcy.